Delikatne szturchanie wybudziło mnie z głębokiego snu. Otworzyłam oczy i ujrzałam dziewczynę Liama.
- Danielle? Co ty tu robisz? Coś się stało? - podniosłam się z kanapy do pozycji siedzącej.
- Harry musiał jechać wcześnie rano z chłopakami do studia, nagrywają piosenkę, dał mi kluczę, przepraszam, że cię budzę, ale mam do ciebie prośbę- powiedziała brunetka.
- Nic nie szkodzi, jaką?
- Dzisiaj z Liamem mamy rocznicę naszego związku, pojechałabyś ze mną na zakupy, żeby kupić jakąś sukienkę, chciałabym pięknie wyglądać?
- Oczywiście, że pojadę, czekaj ubiorę się- wstałam i ruszyłam do łazienki- A jeszcze jedno ty pięknie wyglądasz nawet w piżamie- rzekłam i zniknęła za drzwiami.
Ubrałam się dziś nie co inaczej, bo w grube czarne rajstopy i luźny, długi sweter z reniferami. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, założyłam buty, płaszczyk, szalik i chciałam wychodzić już z mieszkania, kiedy Danielle mnie zatrzymała i poprowadziła do kuchni dając śniadanie.
- Jak zjesz dopiero pójdziemy- uśmiechnęła się uroczo.
- dobrze proszę pani.
Zjadłam posiłek i w końcu wyszłyśmy z mieszkania. Zjechałyśmy windą na dół i wsiadając do samochodu dziewczyny, udałyśmy się do największego centrum handlowego. Zaczynając od pierwszego butiku zwiedzałyśmy, każdy po kolei. Wchodziłyśmy i wychodziłyśmy, z jednego do drugiego. Żaden sklep nie umknął naszej uwadze. Sprawiało nam to frajdę, chociaż też lekkie zdenerwowanie, gdyż nic nie znalazłyśmy.
- To już ostatni sklep jeżeli tu nie będzie sukienki to ja zwariuje - mówiła brunetka, wchodząc do sklepu, a ja za nią.
5 przymierzonych sukienek i żadna nie jest idealna. Przemierzałam wzrokiem półki pragnąc znaleźć idealną dla dziewczyny kreacje. Przewracałam wieszaki, aż w moje dłonie wpadła śliczna biała sukienka z koronkowymi wstawkami po bokach. Była piękna, podałam ją dziewczynie i czekałam, aż ją włoży. Czekając, wybrała też sukienkę dla siebie.
- I jak? - zapytała wychodząc z przymierzalni.
Zwężana sukienka w tali idealnie podkreślała jej figurę, a rozkloszowany dół, do połowy uda podkreślał jej długie nogi. Delikatny dekolt i rękawy 3/4 z koronki sprawiały, że wyglądała seksownie, ale też jak anioł.
- Jest piękna, bierzesz ją, Liam padnie jak cię zobaczy.
- Hahahahahaha, nie przesadzajmy.
Po paru minutach udałyśmy się do kasy, gdzie zapłaciłyśmy za swoje zakupy. Zadowolone wyszłyśmy ze sklepu.
- To teraz jeszcze buty trzeba kupić- powiedziała z uśmiechem.
- Jaki sklep proponujesz? - zapytałam z przyjemnością, jak każda kobieta mogłabym całymi dniami chodzić po sklepach.
- Może ten, ładne buty widzę na wystawie- uśmiechnęła się i pociągnęła do butiku.
1000 par butów, które chciałabym mieć w szafie. Z trudem było oderwać od nich wzrok
i nie przymierzyć jakiejś pary. Po 30 minutach chodzenia od półki do półki i przymierzania różnych butów, wyszłyśmy ze sklepu z dwiema parami, jedna Dani, druga moja.
- Co teraz? - zapytała.
- Nie wiem, ale nie mam już siły.
- Ja też, chodźmy do samochodu.
Załadowałyśmy nasze zakupy do bagażnika i wsiadając do samochodu ruszyłyśmy. Dobry humor dopisywał nam cały czas, całą drogę śmiałyśmy się bez powodu.
- Pojedziemy do domu chłopaków, pewnie jeszcze o tym nie słyszałaś, ale przeprowadzili się, kupili duży dom bliżej centrum i teraz mieszkam razem z nimi- oznajmiła mi.
- To cudownie, ale wiesz nie wiem czy chłopcy chcieliby mnie widzieć.
- Spokojnie na pewno by się ucieszyli, z resztą i tak ich teraz nie ma są w studiu. Nie martw się- pocieszała mnie.
Danielle zaparkowała na podjeździe i wspólnie ruszyłyśmy w kierunku drzwi. Dom już od zewnątrz zrobił na mnie ogromne wrażenie. Muszę nawet powiedzieć, że był pięknie udekorowany w świątecznym stylu z zewnątrz, pewnie to zasługa chłopców. Brunetka otworzyła drzwi, a oczom ukazało się pęknie zrobione wnętrze. Wszystko było urządzone w nowoczesnym stylu, ale nie do przesady. Weszliśmy do salonu, ściany w odcieniach ekri i bieli, oraz duże okna sprawiające, że pomieszczenie wydawało się większe i przestrzenne. Duży dywan na środku i ogromny narożnik dookoła jego, idealni komponowały się z wnętrzem. Piękny, zrobiony z ciemnej cegły kominek, otulał ciepłem całe pomieszczenie. Duża ilość półeczek, ze zdjęciami i statuetkami chłopaków wypełniała i dodawała przyjemną aurę pomieszczeniu. Danielle zaprowadziła mnie do sypialni jej i Liama, która również była pięknie urządzona.
- Pomożesz mi się przygotować?
- Tak, oczywiście.
- To poczekaj, pójdę wziąć kąpiel i zaraz wracam, rozgość się jak chcesz to lodówka jest w kuchni, na pewno ją znajdziesz, jedzenia jest dużo- zaśmiała się.
- Spokojnie, nie jestem, aż tak głodna.
- A i jeszcze jedno, może przyjść Eleonor, dziewczyna Louisa, jest fajna. Na pewno ją polubisz- puściła oczko i znikła za drzwiami.
Usiadłam na łóżku i czekałam, nie jestem osobą, która jest wścibska i zwiedza każdy kąt domu. To było nie w moim stylu, szanowałam ich prywatność. Drzwi się otworzyły, a w nich stanęła jakaś dziewczyna, również miała brązowe włosy.
- Hej, jestem Eleonor, ty to pewnie przyjaciółka Liama i Danielle- powiedziała przyjaźnie i podała mi dłoń.
- Hej miło mi ja jestem ( t.i).
-Widzę, że spodziewasz się dziecka, gratuluję.
- Dziękuję.
- Danielle się kąpie?
- Tak.
- To w takim razie, może zechcesz napić się ze mną kawy, albo herbaty?
- Herbaty bardzo chętnie.
Wspólnie zeszłyśmy na dół, do salonu. Dziewczyna zaparzyła herbatę i siedząc na dużej kanapie, rozmawiałyśmy.
- Tu jesteś, o widzę, że się już poznałyście- do salonu weszła Danielle w szlafroku.
- Tak, dla ciebie też mamy herbatę- podała jej filiżankę Eleonor.
- Dziękuję.
Pochłonięte rozmową, nie zauważyłyśmy jak mija nam czas. Nasze śmiechy wypełniały całe pomieszczenie, dobra zabawa w babskim towarzystwie, pozytywnie na mnie wpływała.
- Dobra, fajnie się rozmawia, ale muszę się szykować, chodźcie mi pomożecie- powiedziała dziewczyna z pięknymi lokami.
Rozsiadając się na jej sypialnianym łóżku, czekałyśmy, aż ubierze się w sukienkę. Następnie zrobiłyśmy jej delikatny makijaż i dobrałyśmy dodatki. Efekt końcowy był nieziemski.
- Wyglądasz pięknie, Liam będzie zachwycony- powiedziałam z podziwem.
Zeszłyśmy na dół i chwilę jeszcze rozmawiałyśmy. Później Eleonor, gdzieś musiała jechać, a my chwilę siedziałyśmy same.
- Ja będę już leciała, zaraz wrócą chłopcy i jest już późno- zaczęłam się ubierać.
- ( T.I ) widzę, że się boisz, ale nie masz czego, chłopcy nie są na ciebie źli, Liam mi wszystko wyjaśnił, jak to było od początku, wyjaśnił też chłopcom, oni naprawdę bardzo by się ucieszyli, gdyby cię zobaczyli.
- Wierze w to, miło, ale i tak jest późno.
Przytuliłam Danielle na pożegnanie i miałam wychodzić z domu, kiedy ktoś mnie wyprzedził i drzwi się otworzyły. Do domu pierwszy wszedł Niall i Zayn, oboje stanęli w szoku. Następny był Liam.
- Hej ( T.I) - Liam podszedł i mnie przytulił.
- (t.i )!!! - Niall teraz wyraźnie ucieszony, krzyknął i również przytulił, Zayn mu zawtórował.
- Ooo, ( T.I ) jak się czujesz? - do domu wszedł Harry, a za nim Louis.
- Dobrze, właśnie wychodzę.
- Ty jesteś w ciąży? - zapytał Lou.
- Tak.
- Gratuluję, po gratuluj też tatusiowi ode mnie- ciągnął pasiasty.
Nie wiedziałam przez chwilę co powiedzieć, nie wiedziałam czy Harry chciał, żebym powiedziała, że jest ojcem.
- Dziękuję Lou - nagle odezwał się loczek.
- Przecież ty nie jesteś w ciąży Baranie- zaśmiał się.
- Ale to moje dziecko, a wy będziecie wujkami- powiedział ze śmiechem.
- Naprawdę? - zapytali chłopcy, po za Liamem, który nagle zniknął z Danielle.
- Tak
-przepraszam, ale muszę już iść, miło było was zobaczyć.
Wyszłam z domu, zostawiając zaszokowaną trójkę. Harry wybiegł za mną, łapiąc za rękę.
- Wsiadaj do samochodu, przecież nie puszcze cię samej, o tej porze- uśmiechnął się i zaprowadził do pojazdu.
*** Oczami Harrego ***
Byłem szczęśliwy, że chłopcy w końcu dowiedzieli się prawdy. Byłem dumny z tego, że będę miał dziecko z najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Wczorajszy pocałunek, ja musiałem ją pocałować, chciałem poczuć jej smak, zatracić się w chwili. Chciałem całować ją codziennie i codziennie budzić się przy jej boku. Będąc na miejscu, zaparkowałem samochód i razem z dziewczyną wszedłem na chwilę do jej mieszkania. Zrobiłem jej herbatę, widziałem, że jest padnięta. Zasypiała na kanapie. Usiadłem na chwilę, obok niej i przyglądając się owej niewieście, złączyłem nasze usta w krótkim, ale czułym buziaku. Z każdym pocałunkiem zakochiwałem się w niej na nowo. Wiedziałem, miałem pewność, że ją kocham i chcę z nią być... Jednak przeszkoda...



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz