Uczucie, że wydarzy się coś złego, nie chciało mnie opuścić. Próbowałam się go pozbyć za wszelką cenne. I kiedy z zewnątrz wyglądałam na spokojną, w środku prowadziłam walkę, sam z sobą. Strach, że ona odbierze mi Harrego przerastał mnie powoli, w końcu mówią, że stara miłość nie rdzewieje. Nie chciałam w to wierzyć, broniłam się, chociaż stałam na przegranej pozycji.
- Kiedy będą prezenty? - zapytała mała kuzynka Harrego.
W ich rodzinie było tak, że kilka prezentów dostawało się w wigilię, a resztę następnego dnia.
- Jeżeli bardzo chcesz to możesz już otwierać- odparła Anne.
Dziewczynka rzuciła się biegiem pod choinkę, co wyglądało zabawnie. Czułam się trochę głupio, nie miałam, dla nich żadnych prezentów. Gdybym wiedziała, że mają taką tradycję i, że tak spędzę te święta, na pewno bym je zakupiła.
- Czemu mi nie powiedziałeś, kupiłabym prezenty? - szepnęłam do Harrego.
- Nie ma takiej potrzeby, wszystkim się zająłem, paczki od nas leżą już pod choinką- uśmiechnął się.
- Naprawdę?
- Tak.
- Jesteś wspaniały.
Czułam ulgę, wszyscy rozpakowali swoje prezenty i byli zadowoleni. Nawet ja dostałam, co bardzo mnie zaskoczyło, w pozytywnym znaczeniu.
-To teraz czas bym opowiedział wam przygodę z mojego życia- dziadek Hazza zabrał głos i zaczął opowiadać.
" Jak wiecie też kiedyś byłem młody, tak samo jak wy szukałem miłości. Wiele rozstań i złamanych serce, wiele nocy przebolałych, z powodu braku tej właściwej. Ale wiara, to coś czego nigdy nie traciłem. Pewnego dnia, pamiętam, że był wtedy straszny upał, wybrałem się z kolegami na polanę. Znajduje się ona niedaleko tego domu. Siedzieliśmy pod jednym z drzew i wtedy zobaczyłem Babcie. Piękna, urocza, idealna. Długo starałem się o to, by mnie zauważyła, każdego dnia przychodziłem pod jej okno i śpiewałem serenady. Po dość długim czasie, udało mi się zdobyć jej serce. Spotykaliśmy się, mówili na nas para idealna. Wtedy okazało się, że muszę wyjechać. Oboje cierpieliśmy, każdego dnia dzwoniłem, pisałem listy, ale oddalaliśmy się od siebie. Po 4 miesiącach wróciłem, ale nic już nie było takie samo. Okazało się, że moje miejsce zajął ktoś inny. Nie dziwiłem się, była piękna, miła, troskliwa, pomocna każdy o niej marzył. Zaniedbałem ją, zostawiłem, nie zdając sobie sprawy jak bardzo ją to bolało. Wtedy świat zawalił się, całe niebo runęło. Wiele razy siadałem z żyletką w ręku, zastanawiając się czy jest jeszcze sens żyć. Jednak nie poddałem się, codziennie o nią walczyłem. Każdego dnia udowadniałem jej jak bardzo ją kocham, ile dla mnie znaczy i w końcu się udało. Wybaczyła mi od nowa staliśmy się parą, tylko z jednym wyjątkiem teraz kochaliśmy się 100 razy mocniej. Tak o to teraz jestem z tą o to kobietą 40 lat razem. I wcale nie żałuję, nie cofnął bym czasu nawet jak bym mógł. Przeżyłem 40 najwspanialszych lat z najwspanialszą kobietą na ziemi. Nawet śmierć nie jest mi straszna..." Wy jesteście jeszcze młodzi, ale uczcie się na moich błędach, nie przegapcie swojej miłości...- zakończył i pocałował staruszkę obok w policzek.
Historia, którą opowiedział dziadek Hazza, była piękna. Uroniłam malutką łzę wzruszenia.
Może wyda wam się ta historia banalna, to na mnie wywarła ogromne wrażenie. Dała wszystkim zebranym do myślenia. Czując nagłą potrzebę skorzystania z toalety, poprosiłam Harrego, aby pokazał mi gdzie jest. Zamykając się w malutkim pomieszczeniu, załatwiłam potrzebę i wyszłam z łazienki, uprzednio zerkając w lustro i poprawiając makijaż. Przeszłam przez długi korytarz, minęłam kuchnię i weszłam do jadalni. Przy stole nie zauważyłam jednak Harrego. Zawróciłam, by go poszukać, sprawdziłam kuchnię, salon, ale chłopak jakby się ulotnił. Wyszłam na taras, z tyłu domu, a serce stanęło... Wielki gwóźdź został wbity w serce wraz z tym widokiem. Milion gorzkich łez zaczęło spływać na raz po policzku. Widok Samanty i Stylesa podczas pocałunku....wiecie jak to boli ? Wiecie jak to jest widzieć ukochanego z inną?
- Jak mogłeś? Tak się nazywa twoja miłość? - mówiłam przez płacz, łamiącym się głosem....


A miało być tak pięknie...
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny:)
Dodam jutro z rana ;*
OdpowiedzUsuń