poniedziałek, 22 lipca 2013

Opowiadanie z Harrym cz. 32 "Zostaniesz moją żoną ?"

***Twoimi Oczami ***
Odbierają wypis, wyszliśmy ze szpitala. Tłumy fanek stały przed wejściem, jedne widziały mnie pierwszy raz, inne słyszały o mnie i dobrze znały, jeszcze inne po prostu nienawidziły. Różne krzyki dotarły do moich uszu wraz z przekroczeniem progu szklanych drzwi. Przekleństwa, okrzyki radości, piski, wszystko to wpadało do mojej głowy rodząc strach. Dziwne prawda? Dziewczyna, która kiedyś chroniła i zabijała, teraz najzwyczajniej w świecie się boi. Ale ludzie się zmieniają, pod wpływem miłości, przeżyć, stają się innymi osobami. Czasem lepszymi, a czasem gorszymi. Czasem silniejszymi, a czasem po prostu słabszymi, nie odpornymi na wyzwiska i czynny otaczającego ich świata. Ścisnęłam mocniej dłoń chłopaka i trzymając ją kurczowo podążałam za nim. Harry szedł pewnie, nie zatrzymując się nawet na moment. W jednej dłoni trzymał nosidełko z Darcy, niosąc ją tak, jakby niósł figurkę wykonaną z cieniutkiego szkła, które jednym szturchnięciem może rozbić się na miliardy kawałeczków. Drugą ręką zaś obejmował moją dłoń, ściskając ją mocno. Przedostając się przez tłum fanek, wsiedliśmy do zamówionej taksówki i podając adres, pojechaliśmy do naszego mieszkania.
- Skarbie wszystko dobrze? Nie przejmuj się tymi fankami, one takie są..
- Wiem, nic mi nie jest- odpowiedziałam utwierdzając chłopak w tym przekonaniu.
- Zobacz jak słodko śpi, wygląda identycznie jak ty podczas snu- zaśmiał się spoglądając na naszą córeczkę.
- Hahaha, rzeczywiście słodko.

Wyszliśmy z windy, aby po chwili znaleźć się przy drzwiach naszego mieszkania. Weszliśmy do środka i zdejmując buty oraz wierzchni ubiór, ruszyliśmy do salonu.
- Niespodzianka!!!!!!!
Krzyki wydostały się z ust naszych przyjaciół, sprawiając tym samym uśmiech na naszych ustach. Całe pomieszczenie było pięknie przystrojone w kolorowych balonach, a na ścianie wielki napis "Darcy witaj w domu". Przytuliłam każdego po kolei, dziękując za niespodziankę. Zayn z Niallem porwali małą gdzieś do pokoju, a nam kazali usiąść. Radość rozpierała mnie od środka. Nasze rozmowy ciągnęły się bez końca, zapewniając dobrą zabawę. Wieczorem przyjaciele rozeszli się do swojego domu, a ja z Loczkiem zaczęliśmy sprzątać salon. Po upływie 30 minut, mieszkanie lśniło. Udałam się do pokoju córki i biorąc ją na ręce, dałam butelkę z mlekiem. Nie mogłam nakarmić jej piersią, ponieważ straciłam pokarm. Ponosiłam małą chwilę po pokoju, czekając, aż się jej odbije, po czym. Położyłam ją do łóżeczka i przykrywając kocykiem, patrzyłam na nią. Czując silne ramiona na swoich biodrach uśmiech mimowolnie wkradł się na moje usta. Chłopak oparł brodę na moim ramieniu i tak samo jak ja przyglądał się małej.
- To nasze dzieło- szepnął.
- Nasze piękne dzieło- poprawiłam chłopaka.
- Jesteś szczęśliwa? - zapytał.
- Tak, bardzo... mam wszystko czego mi potrzeba, a ty?
- Ja jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, mam śliczną córeczkę, piękną i kochaną dziewczynę, przyjaciół... lepszego życia nie mogłem sobie wymarzyć.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Odwróciłam się do chłopaka i spoglądając w jego oczy, pocałowałam.
- Jeszcze raz- mruknął.
Pocałowałam go ponownie, lecz tym razem bardziej napierałam na jego wargi, co bardzo się mu spodobało. Przyciągnął mnie do siebie i tym razem to on całował. Zjechał z pocałunkami na obojczyk, a ja odchyliłam głowę, dając mu tym większą przestrzeń. Łapiąc za pośladki podsadził mnie do góry, a ja oplotłam go nogami. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawały się zachłanniejsze, języki toczyły walkę między sobą o dominację. Nie przerywając tego, wyszliśmy z pokoju Dercy i natychmiastowo zostałam przyparta do ściany.
 Podnieceni wzbijało się na wyższy szczebel, a gorące ciała pragnęły więcej swojej bliskości. Chłopak zdarł ze mnie koszulkę i przyciskając do ściany zaczął całować moje piersi, przez cieniutki koronkowy materiał stanika. Ciche jęki zaczęły wydostawać się z moich ust, Harry wrócił do całowania ich, tłumiąc tym wydawane odgłosy. Pozbyłam się jego T-shirtu, czując jego idealni umięśnioną klatkę piersiową. Duża dłoń Hazza dostała się do moich cycków, gładząc je i co jakiś czas ściskając. Przemierzaliśmy korytarz, nie zaprzestając naszych czynów. Odnajdując klamkę od drzwi do sypialni weszliśmy do środka, a ja zaprzestałam wszystkich ruchów. Zeskoczyłam z chłopakami i rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie były po ustawiane małe świeczki o zapachu wanilii, a na ziemi i łóżku rozsypane płatki czerwonych róż. Dokładnie ilustrowałam cały pokój, zadowalając tym widokiem oczy. Serce radowało się tą atmosferą, wybijając nieregularny rytm. Romantyczny klimat unoszący się nad pięknie udekorowanym pomieszczeniem, sprawiał rozpłynięcie się, wszystkich zmartwień, które zostały zepchnięte na drugi tor. Zapatrzona, nie mogłam oderwać wzroku od cudownego widoku. Gorąca fala ciepła przepłynęła przez całe ciało, które teraz najbardziej pragnęło Harrego. Wykonując powolny ruch odwróciłam się do chłopaka, a w oczach zawitały łzy.
- Tylko ty sprawiasz, że moje serce raduje się na twój widok, tylko dla ciebie byłbym wstanie oddać swoje życie, wiem i jestem pewien, że tylko z tobą chcę spędzić resztę swojego życia. Zostaniesz moją żoną?
Patrzyłam na klęczącego chłopaka, a z oczy popłynęło kilka łez. Słowa zamarły, a ja stałam nie mogąc nic powiedzić.
- Pokiwaj tylko głową, zrozumiem jak nie chcesz- chłopak wyraźnie posmutniał.
Dalej milczałam w szoku, stojąc jak słup. Z jego oczu popłynęła łza.
Pokiwałam głową na tak i cicho szepnęłam "chcę". Uklęknęłam do chłopak i ocierając jego łzę, mocno się w niego wtuliłam. Harry nałożył na mój palec śliczny, złoty pierścionek, z małym diamentowym oczkiem,
a nasze usta połączyły się, mieszając smaki. Tylko on umie sprawić, że czuje się wyjątkowo. Każde jego słowo, do którego dołącza złote spojrzenie, odsuwa mnie od rzeczywistości i zabiera do innego świata. Harold wziął mnie na ręce i układając na łóżku, na nowo rozpalił w nas podniecenie. Ciała dopełniały się, a długa noc stała przed nami otworem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz