piątek, 5 lipca 2013

Opowiadanie z Harrym cz. 23 "Kocham cię.."

Nasze pocałunki stały się rutyną, choć trwały chwilę i nie były namiętne, to jednak pocałunki. Dostawałam je na dobranoc lub dzień dobry. Zbliżyły nas do siebie bardzo. Z każdym dniem pragnęłam go bardziej, bardziej go kochałam, chciałam aby był mój tylko mój.

*** Tydzień później ***
Obudziłam się późnym popołudniem, w mieszkaniu panowała kompletna cisza. Słychać było tylko przejeżdżające samochody, pod moim oknem. Podniosłam się z wygodnego łóżka i zaczęłam rozglądać po domu. Każdego ranka w kuchni witała mnie postać Harrego, a teraz go nie było. Oczy dostrzegły biały świstek na stole. Podeszłam i chwyciłam go w ręce, ładne i staranne pismo na nim widniejące, uspokoiło mnie trochę.
“ Przepraszam, że tak bez pożegnani, ale jak wiesz święta już za trzy dni. Wyjechałem do mojej rodziny, bardzo stęskniłem się za nią, Liam z Danielle i reszta chłopców także wyjechali. Mam nadzieję, że dasz sobie radę, powinienem wrócić w przyszłym tygodniu. Życzę ci i maluszkowi WESOŁYCH ŚWIĄT- Harry xx “
Jego wiadomość znacznie mnie zasmuciła, byłam przygotowana na spędzanie świąt w samotności, ale mimo to kryła się we mnie mała nadzieja. Święta to czas kiedy ludzie sobie wybaczają, jednoczą się, wracają do siebie, miałam nadzieję, że ja i Harry, że my też wrócimy do siebie. Jednak z przeczytaniem tych słów, nadzieja i wiara minęła. Przecież oczywiste było, że loczek wyjedzie, rodzinna jest najważniejsza, zwłaszcza w święta... Nie mając najmniejszej ochoty nigdzie wychodzić, zrobiłam sobie jajecznicę i po zjedzonym posiłku, poszłam do łazienki. Oddałam się relaksacji, siedząc w gorącej wodzie. Resztę dnia spędziłam pod cieplusią kołdrą i przed telewizorem. Następne 2 dni były podobne, raz wyszłam na zakupy, zrobić sobie zapas jedzenia na święta i siedziałam w domu.

Dziś obudziły mnie kolędy, śpiewane gdzieś na ulicach. Śnieżna pogoda z oknem i wystroje domów poprawiały mi humor. Wszystko przypominało o dzisiejszym dniu. Gwiazdka, wigilia, boże narodzenie, jest wiele określeń na ten dzień. Przekreśliłam kolejny numerek na kalendarzu, dziś 24 grudnia. Szybko wskoczyłam w swoje dresy i zabrałam się za sprzątanie całego mieszkania. Każdy kont lśnił, ubrałam drzewko choinkowe, które zostało zakupione już wcześniej. Całe mieszkanie błyszczało i zachwycało świąteczną atmosferą. Zegarki wybiły 13:40, a ja zmęczona, ale zadowolona z efektów opadłam na kanapę. Odsapnęłam chwilę i dałam ciału odpocząć. Zbierając siły, poszłam do łazienki, wzięłam długą kąpiel, ogoliłam nogi i umyłam głowę. Włosy wysuszyłam i ułożyły się w delikatne fale, zrobiłam delikatny makijaż i wy balsamowałam całe ciało. Na ciele zagościła prześliczna kremowa sukienka. Była do połowy uda, co podkreślało moje nogi, które zdobiły cieniutkie czarne rajstopki. Założyłam krótki, rozpinany sweterek, w kolorze beżu i pozostawiłam go rozpiętym. Wychodząc z łazienki zegarki wskazywały godzinę 16:00, zrobiłam ciepłe kakao i usadzając się na kanapie włączyłam telewizor. Kevin zaczynał się za 10 minut, więc czekałam, głaskając brzuszek. Odgłos dzwonka sprawił, że poderwałam się z miejsca i podeszłam do drzwi. Otwierając je ujrzałam grupkę dzieci, śpiewających kolędy. Dałam im kilka funtów i zamykając drzwi, powróciłam na kanapę. Upiłam kilka łyków, ciepłego napoju i film zaczął się. Znałam tę komedie na pamięć, a i tak za każdym razem wybuchałam gromkim śmiechem. W mieszkaniu panowała ciemność, jedynym źródłem światła był telewizor i światełka na choince. Kochałam taki nastrój. Dopijając słodkawą ciecz, ktoś ponownie zapukał do drzwi. Odstawiając kubek i poszłam otworzyć. Za brązowego prostokąta wyłonił się bukiet czerwonych róż,
trzymany przez chłopak w lokach.
- Kiedy byłem w moim rodzinnym domu, uświadomiłem sobie jak bardzo ważna dla mnie jesteś, jak wy jesteście. Nie mogłem pozwolić, aby moja miłość sama spędzała święta, proszę to dla ciebie- powiedział z słodkim uśmiechem Harry i wręczył bukiet.
Wtuliłam się w niego czując jak moje oczy robią się mokre.
- Dziękuję.
- Kocham cię słonko- szepnął słowa, na które bardzo długo czekałam, po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Ja ciebie też.
- Mam jedno pytanie? - zapytał, lekko zdenerwowany.
- Jakie?
- Zostaniesz moją dziewczyną, już na zawsze?
- A co z Melissą?
-Nie ma jej, zerwaliśmy, zgadzasz się?
-Tak - tym razem ja go pocałowałam.
Weszliśmy do środka zamykając drzwi i wspólnie usadzając przed telewizorem. Teraz wtuleni w siebie oglądaliśmy komedię. Szczęście i miłość do chłopaka rozpierała mnie od środka. Tylko jego widok potrafił w pełni mnie uszczęśliwić. Wystarcza jedno spojrzenie zielonych oczu chłopaka, a cały świat, leży u moich stóp, nabiera kolorów w jednej chwili, a wszystko staje się łatwiejsze, piękniejsze i lepsze. Uwielbiam ten stan, uwielbiam zatracać się w chwilach, w których króluje Harry. Jestem w swoim własnym raju, do którego nikt nie ma klucza, po za nim...

 
To jeszcze nie koniec kochani....
 Na drodze głównej bohaterki pojawi się jeszcze sporo przeciwności...
 

2 komentarze:

  1. Cudo pisz bo czekam na jeszcze:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, postaram się dodać kolejną jutro :*

      Usuń