wtorek, 16 lipca 2013

Opowiadanie z Harrym cz.28 "No pokaż..."


Chłopak wychylił się za łóżko i wyciągnął duży bukiet czerwonych róż. Zaciągnęłam się ich zapachem i podziękowałam chłopakowi, na co on pocałował mnie w usta, czoło, nosek, oba policzki i jeszcze raz usta. Wtuleni w siebie zasnęliśmy....

***

- Wstawajcie- Anne potrząsała nami, próbując obudzić- Wstawajcie kolacja.
- Coś się stało mamo? - zapytał Harry przecierając oczy.
- Kolacja zaraz będzie, wstawajcie.
- Dobrze już idziemy- odpowiedziałam przyjaźnie.
- A swoją drogą, pięknie wyglądacie, jak śpicie. Uwieczniłam sobie ten widok- zaśmiała się zerkając na telefon i wyszła.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i próbowałam utrzymać otwarte oczy. Przetarłam śpiące powieki i spojrzałam na Hazza. Tak samo jak ja walczył ze zmęczeniem, praktycznie zasypialiśmy na siedząco, ale chcąc nie chcąc trzeba był wstać i zejść na dół.
- Harry przyniósłbyś naszą torbę z samochodu? Muszę się przebrać, sweter mam brudny we krwi- poprosiłam.
- Czekaj zaraz przyjdę.
Chłopak opuścił pokój, a ja czekając na niego zdjęłam brudny sweter, pozostając w samych rajstopach i białej bokserce. Siedząc na łóżku i czekając na Harrego, w ręce wpadło zdjęcie z szafki nocnej. Przedstawiało loczka, jego siostrę i mamę. Byli w jakimś parku, uśmiechnięci i weseli. Teraz jest podobnie, z jednym małym szczegółem, Harry stał się przystojniejszy.
- Proszę to ciuchy Gemmy, pożyczyłem od niej, później pójdę do samochodu... Co tam masz?
- Zdjęcie- usiadł obok, a ja mu pokazałam.
- Pamiętam ten park, zabiorę cię tam latem, zobaczysz jak pięknie tam jest. A wracając, do twarzy ci w tych rajstopach.
- Tak ? - zaczęłam się śmiać, bo lepszego komplementu nie mógł wymyślić.
- Tak.
- Pewny jesteś ?
- Pewny jestem
Harry zawisł nade mną i zaczął całować, przy okazji obmacując gdzie nie gdzie. Odsunęłam delikatnie chłopaka i chwyciłam ciuchy, chcąc się ubrać. Założyłam jakiś sweter, który przyniósł  i poszłam do łazienki poprawić makijaż. Przeczesałam włosy i wróciłam do pokoju, gdzie czekał chłopak.
- Idziemy? - zapytał
- Tak.
Chwyciłam go za rękę, łącząc nasze dłonie w całość i zeszliśmy na dół. Zasiedliśmy do stołu, a Anne podała posiłek. Wszystko było normalnie, wszyscy się śmiali i żartowali. Nawet ja trochę się otworzyłam i zaczęłam prowadzić dialogi. Chyba mnie polubili, przynajmniej mam taką nadzieje. Jak się okazało wszyscy dzisiaj nocowali u państwa Styles, łącznie z nami. Po kolacji wszyscy przenieśli się na wielką kanapę do salonu, a ja pomogłam Anne pozmywać.
- Wiecie już czy to chłopczyk czy dziewczynka?- zagaiła.
- Nie, to będzie niespodzianka.
 Uśmiechnęłam się pod nosem na samą myśl o tym.
- A który to miesiąc?
- 6 właściwie to już prawie 7 miesiąc.
- A wiecie jak dacie dziecku imię?
- Jeszcze nie, ale musimy pomyśleć.
Dokończyłyśmy z Anne zmywać naczynia i także ruszyłyśmy w kierunku salonu. Zajęłam miejsce obok Harrego, który na mój widok zaczął się szczerzyć. Objął mnie ramieniem, a ja poczułam się wyjątkowo. To był jeden z jego darów, zawsze sprawiał, że przy nim się tak czułam. Zaczęliśmy oglądać ich rodzinne zdjęcia, a ja co jakiś czas wybuchałam śmiechem.
- Ooo jaki piękny Harry, zobacz (t.i)- Gemma podała mi zdjęcie.
- Hahahhahahhahahhaha
- Nie śmiej się, nie oglądaj tego- chłopak wyrwał mi zdjęcie, które przedstawiało jego, jak miał z cztery latka i biegał nago po podwórku.
- No pokaż.
- Nie.
Loczek pocałował mnie w usta bym nic nie mówiła i szepnął do ucha " Teraz masz lepsze widoki w nocy ". Zaśmiałam się i wtuliłam w tego wariata, później obejrzeliśmy jakiś rodzinny film, a ja poczułam, jak to jest mieć rodzinę. Zastępowali mi ją, sprawiali, że smutek opuszczał mnie i odchodził w niepamięć. Od czasu do czasu czułam również, zazdrosne i złowrogie spojrzenia Samanty, ale udawałam, że nie widzę. Szczerze jej nienawidziłam. Po filmie, każdy został przydzielony do pokoi. My musieliśmy spać w pokoju Gemmy na materacu co wcale mi nie przeszkadzało. W pokoju Harrego spała natomiast ciotka i wujek Hazza oraz jego małe kuzynki. A na dole w salonie dziadkowie i Samanta. Czekałam na swoją kolej w kąpieli, rozmawiając z Gemmą. Znalazłyśmy wspólny język i za przyjaźniłyśmy się. Harry był z nas dumny. Kiedy w końcu nastała moja kolej poszłam do łazienki, ale nie sama, Harry też się wcisnął więc byliśmy tam oboje. Zaczęłam się rozbierać, ale krępował mnie wzrok chłopaka.
- Harry wyjdź chce się wykąpać- poprosiłam.
- Dobra już nie będę, odwracam się- rzekł i się odwrócił.
Szybko rozebrałam się i weszłam pod prysznic, chowając swoje ciało za zieloną zasłoną. Ciepłe kropelki wody łagodziły moją skórę, dając rozluźnienie. Zamknęłam powieki, ale mój relaks nie trwał za długo. Poczułam dotyk, otwierając szybko oczy.
- Co ty robisz? - zapytałam widząc nagiego chłopaka, wchodzącego pod prysznic.
- No co, musimy oszczędzać wodę, a przy okazji umyję ci plecki- poruszył śmiesznie brwiami, co wywołało nasz śmiech.
Harry zaczął mnie całować i właśnie tak wygląda nasza kąpiel, ale przyznam podoba mi się. Duże dłonie chłopaka gładziły moje ciało, wcierając w nie płyn do kąpieli, usta całowały spragnione jego smaku wargi, a języki łączyły się w namiętnym tańcu. Po wspólnej kąpieli wyszliśmy z pod prysznica i zaczęliśmy się ubierać w piżamy. Kiedy na moim ciele zagościła za duża koszulka Harolda i jakieś długie spodnie, a na ciele Harrego koszulka i krótkie spodenki opuściliśmy łazienkę. Układając się wygodnie na materacu zaczęliśmy rozmawiać z leżącą Gemmą na łóżku. Wspólne śmiech przez jakiś czas wypełniały pomieszczenie. Jednak zmęczenie wzięło górę i wtulona w Hazza zasnęłam.....
 
Akcja się rozwinie... obiecuje. Kolejna jutro :D

2 komentarze:

  1. Super. Ale mam nadzieję że już żadnych kutni niebedzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się :) .... Żadnych kutni niebedzie !!! LOL

    OdpowiedzUsuń