wtorek, 23 kwietnia 2013

Opowiadanie z Harrym cz.5 "Słodkiego Misia" +18

Harry zamknął drzwi i podszedł do mnie.
- O co chodzi coś się stało? - zapytałam
- Nie, to znaczy tak
W jego oczach krył się strach, smutek, radość, ból.
- Chciałem cię przeprosić za wczoraj, nie powinienem...
- Nic się nie stało, zapomnij o...
- Ale ja nie chcę zapomnieć, chcę to pamiętać, to było coś wspaniałego... mam coś dla ciebie...
Harry wyjął z szafki dużego słodkiego misia z serduszkiem i wręczył mi go.
- Kupiłem go dzisiaj dla ciebie - jak ja go mogłam nie zauważyć- chcę całować twoje usta każdego dnia, chcę mówić ci jaka jesteś dla mnie ważna. Kocham cię...
Harry wpił się w moje usta, z początku całował delikatnie, lecz z każdą chwilą pogłębiał pocałunek. Odwzajemniałam go, nie będę ukrywała, też jestem człowiekiem i też mam uczucia, zakochałam się w nim. Jego duże dłonie powędrowały na moje biodra i plecy, a ja oplotłam ręce wokół jego szyi. Powoli zaczął zdejmować moją koszulkę, nie protestowałam. Delikatnie ułożył nas na łóżku, nie przestając całować.
- Poczekaj sekundę...- powiedział
Chłopak wstał i przekręcił klucz w drzwiach. Zapalił kilka świeczek na szafce i zgasił światło, pozostawiając zapaloną tylko małą lampkę nocną i świeczki.
- Chcę żeby było idealnie- szepnął mi do ucha.
Ponownie zaczął całować moje usta, ściągnęłam jego koszulkę i rzuciłam gdzieś w kąt. Schodził z pocałunkami coraz niżej. Całował mój brzuch, co sprawiało lekkie łaskotanie. Przez cięki materiał stanika całował i pieścił swym dotykiem moje piersi. Ciało wygięło się w delikatny łuk co chłopak wykorzystał i rozpiął zapięcie stanika. Oddawałam się rozkoszy jaką mi dostarczał swoją czułością i delikatnością. Pozbyliśmy się swoich spodni, pozostając tylko w majtkach. Każdy ruch wykonywał powoli i z dokładną precyzją. Obchodził się ze mną jak z najdroższym klejnotem. Nie chciał mnie skrzywdzić. Ostrożnie we mnie wchodził, każdy ruch wykonywał stopniowo. Bałam się trochę był to mój pierwszy raz. Zaczął się we mnie poruszać, z początku wolno, później coraz szybciej. Rozkosz jaką mi dostarczał była ogromna, dał mi zasmakować kawałka nieba. Ciepła ciecz wypłynęła, wypełniając mnie od środka. Harry wyszedł ze mnie i ułożył obok mnie nakrywając kołdrą. Otulił swoimi ramionami i złożył pocałunek na moim czole. Leżałam wtulona w niego bardzo długo, zegarek pokazywał 2:00, a Harry już spał. Czułam się bezpiecznie, jego miłość zapewniała mi to bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, którego nie mogłam zaznać nigdy wcześniej. Nawet przy rodzicach tak się nie czułam. Z oczu popłynęło kilka łez, wróciłam na ziemię. Co teraz będzie? Kocham Harrego, ale nie mogę powiedzieć mu kim jestem. Znienawidziłby mnie za to, zresztą kto by był wstanie pokochać takiego człowieka jak ja. Żałowałam tego, żałowałam, że dałam Harremu nadzieję. Zamknęłam oczy i starając się nie myśleć zasnęłam.

 
Przepraszam was bardzo, że tak długo nie dodawałam, obiecuję się poprawić :D

wtorek, 2 kwietnia 2013

Opowiadanie z Harrym cz.4 "Spotkanie z przyjaciółką"

*Następnego Dnia*

Wstałam dość wcześnie w domu panowała kompletna cisza, wszyscy jeszcze spali. Ubrana już w ciuchy zeszłam na dół, zrobiłam dla nas wszystkich śniadanie i czekałam, aż wstaną. Po zjedzonym posiłku zaczęliśmy rozmawiać.
- Wiecie będę się już zbierać? - oznajmił Harry
- A gdzie idziesz? - zapytał Zayn
- Yyy muszę załatwić kilka spraw, wrócę za 4 do 5 godzin.
- Mogę iść z tobą- zapytał blondyn
- Nie chcę iść sam- odpowiedział i poszedł do łazienki
Musiałam coś wymyślić, nie mógł iść sam, miałam go chronić, a jednocześnie nie mogło wyjść na jaw kim jestem.
- Ja też wychodzę, idę na spotkanie z moją przyjaciółką, dawno się nie widziałyśmy. Pójd się przyszykuje...
Poszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i wyciągnęłam potrzebne rzeczy. Założyłam czarne rurki, czarne conversy i szarą bokserkę. Wsadziłam w spodnie nóż i przykryłam go bluzką. Chwyciłam jeszcze reklamówkę, do której schowałam czarną bluzę z kapturem. Chłopaki nie mogli widzieć jak wychodzę ubrana. Zauważyłam w oknie jak Harry wychodzi z domu, szybko zbiegłam na dół.
- Chłopaki wychodzę
- A po co ci reklamówka? - pytał Louis
- To dla moje przyjaciółki, pa

Wyszłam spokojnie z domu i odeszłam kawałek, schowałam się za żywopłotami. Założyłam bluzę, związałam włosy w kitkę i naciągnęłam kaptur. Reklamówkę schowałam do kieszeni i ruszyłam w kierunku w którym udał się chłopak, musiałam go śledzić to było jedyne wyjście. Już kawałek dalej jechał czarny samochód. Doszliśmy pod galerie Harry wszedł do środka, a za nim jeden z facetów, miał broń, widziałam ją. Szybko podeszłam do samochodu w którym siedziało dwóch facetów, wyciągnęłam nóż i powoli wbiłam go w tylną oponę. Ręce trzęsły mi się, a strach przejął ciało. Powtórzyłam to z drugą opną z tyłu i niezauważona odeszła. Wbiegłam do galerii i rozglądałam się za Harrym. Był w jakimś butiku, zauważyłam go przy kasie. Rozejrzałam się jeszcze raz dookoła i znalazłam bandytę, miał wycelowaną broń na Harrego czekał tylko aż wyjdzie. Był bardzo dobrze ukryty, gdyby nie to, że wiem gdzie chowają się, nigdy bym go nie znalazła. Szybko odbiegłam i zaszłam faceta od tyłu. Jednym ruchem wykręciłam mu kark, upadł
- Nie ruszaj się bo cię zbije...
Poczułam pistolet przyłożony do mojej skroni. W takich chwilach żałuję, że nie jestem cięższa i silniejsza. Powolnym ruchem sięgnęłam do spodni i delikatnie wyjęłam nóż. Podniosłam rękę delikatnie w górę i na odpowiedniej wysokości, zdecydowanym ruchem wbiłam nóż. Facet upuścił broń i upadł. jak się okazało wbiłam mu nóż w płuco, nie miał szans przeżyć. Wróciłam do Harrego i dalej za nim chodziłam. Po 2 godzinach wrócił do domu. Ja odczekałam za zaroślami jeszcze 20 min. Zdjęła bluzę, a włosy rozpuściłam. Zobaczyłam jak z domu chłopaków wychodzi Paul, podeszłam do jego samochodu .
- Hej mógłbyś to zabrać?
- Co to jest? - zapytał
- Bluza, nie mogę z nią wrócić do domu, bo zaczną coś podejrzewać, odbiorę ją przy okazji.
Paul zabrał ją i odjechał, a ja weszłam do domu.
- Wróciłam- krzyknęłam głośno
- Chodź do kuchni, już podaję obiad- krzyczał Liam
Udałam się do pomieszczenia, Niall już zajadał się pysznościami, które ugotował Liam. Reszta czekała jeszcze.
- I jak było? - zapytał Louis
- Dobrze, wypiłyśmy kawę, pogadałyśmy, a wam jak minął dzień?
- Ja z Liamem ugotowałem obiad, Zayn z Niallem oglądali jakiś film, a Harry, ten to nie wiem co robił- odpowiedział Louis
- Byłem na zakupach- dodał Harry

Zjedliśmy obiad, ja pozmywałam naczynia i usiadłam na kanapie obok Zayn. Przyłączyłam się do oglądania, jakiegoś wywiadu. Później wieczorem zeszła reszta, no oprócz Harrego. Było już po 20:00, na dworze ciemno.
- (t.i) możemy porozmawiać? - zapytał Harry, który właśnie zszedł na dół
- Jasne
Podeszłam do niego, a on złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Był jakiś zdenerwowany.
 
Podoba się wam choć trochę ?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Opowiadanie z Harrym cz. 3 "Zabieje cię"

Cichy śpiew ptaków dotarł do moich uszu, na ustach pojawił się uśmiech, a ciało jeszcze chwilę relaksowało się ułożone na wygodnym łóżku. Nie otwierając nawet na chwilę oczu obróciłam się na bok i leżałam. Cichy śmiech dostał się do moich uszu, lekki powiew wiatru otarł się o moje odkryte ramiona. Przetarłam ręką oczy i powoli podnosiłam powieki, dając oczom  przyzwyczaić się do promieni słońca. Szybko zerwałam się przestraszona.
- Przepraszam ja nie chciałem cię wystraszyć, ja tylko przyszedłem cię obudzić na śniadanie, ale wyglądasz tak słodko, że żal mi było....- mówił przejęty Hazza
- Nic się nie stało, zaraz zejdę tylko się ubiorę.
Chłopak wyszedł uśmiechnięty z pokoju, a ja wyskoczyłam z łóżka i pognałam do łazienki się ubrać i ogarnąć. Założyłam strój kąpielowy, w końcu jedziemy nad jezioro, a nigdy nie wiadomo co im przyjdzie do głowy. Na to białą bokserkę i krótkie niebieskie spodenki, włosy związałam w luźnego warkocza, lekko wytuszowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i zeszłam na dół. Chłopcy czekali na mnie ze śniadaniem.
- Pięknie wyglądasz- z ust Stylesa wydobył się miły komplement.
- Dziękuję
- Jaka ty jesteś chuda, jesz coś w ogóle, ja cię nakarmię zobaczysz, wciągu tygodnia przytyjesz 5 kg obiecuję ci to- mówił Horanek
- Jem bardzo dużo, nie martw się
Fakt byłam chuda, ale nie aż tak bardzo, nie miałam anoreksji czy coś, jadłam dużo, lecz ciągłe treningi szybko spalały to co jem. Przez co ważę 50 kg. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się na zewnątrz gdzie czekały już przygotowane rowery.
- Chłopaki, a dlaczego jest ich tylko 5? Ja nie jadę?
- Jedziesz- powiedział Zayn
- Ze mną na rowerze- dodał Harry z cwanym uśmieszkiem.
- Ale jak, ja jestem ciężka, będzie ci ciężko- protestowałam
- Nie będzie wsiadaj bo sam cię wsadzę
Usiadłam posłusznie za chłopakiem na bagażniku, poprawiłam torbę, a bym wrazie czego miała wszystko pod ręką i ruszyliśmy. Harry szybko pędził, cały czas kurczowo trzymałam go w pasie. Jechaliśmy cały czas śmiejąc się, chłopaki wygłupiali się. Wszystko szło idealnie do czasu, za nami zauważyłam jadącego samochodem faceta, jednego z tych dwóch co stali wczoraj pod domem.
- Chłopaki znacie jakiś skrót?
- Jest jeden tutaj zaraz, a co? - zapytał Niall
- Jedźmy nim
- A czemu? - zapytał
- A tak po prostu
- ok
Skręciliśmy w lasek i jechaliśmy przez jakieś górki, na jakiś czas zgubiliśmy samochód. Do jechaliśmy na miejsce, przypominało ono małą plaże. Było kilka osób, też przyjechali rowerami, niedaleko stała mała budka z lodami i napojami, a kawałek dalej toalety. Rozłożyliśmy koc i chłopaki pobiegli od razu do wody. Ściągnęłam koszulkę, spodenki i usiadłam na kocu. Za chwilę przybiegł Louis, wziął na ręce i wrzucił do wody.
- Hhaahahaha mogłam sama wejść do wody
Zaczęliśmy się chlapać, pływać i wygłupiać. Później wyszłam i rozłożyłam się na kocu. Moje ciało ogrzewały promienie słońca kiedy poczułam jak coś mokrego się na mnie kładzie.
- Harry jesteś mokry i zimny zejdź ze mnie.
-Hhahahahaha, dziwne żebym był ciepły, ale ok.

Leżeliśmy tak kiedy rozglądając się, mój wzrok napotkał czarny samochód ten sam, rozglądałam się dalej i zauważyłam tego faceta, obserwował nas, a później wszedł do toalet.
- Chłopaki pójdę do toalety
Założyłam spodenki i baleriny, chwyciłam torebkę i weszłam do toalet. Wyciągnęłam nóż, założyłam rękawiczki i kiedy nikt nie widział weszłam do pomieszczenia dla mężczyzn zamykając drzwi. Stał przy umywalkach, zaczaiłam się i w odpowiednim momencie złapałam go od tyłu za ręce, wykręcając je i uniemożliwiając mu ruch. Przyłożyłam mu nóż do gardła i szepnęłam
- Czego chcesz od Harrego Stylesa?
- Nie twoja sprawa mała- odpowiedział ze śmiechem
- Właśnie, że moja. Mów bo cię zabije.
- Nie boje się ciebie skarbie
- A powinieneś.
Jednym pociągnięciem noża podcięłam mu gardło. Rzuciłam na ziemię faceta i nóż, rękawiczki wyrzuciłam do kosza i wyszłam spokojna z pomieszczenia. Udałam się do chłopaków.
- O dobrze, że jesteś wracamy bo Louis musi do Elenor hahaha- oznajmił Liam
- Jasne

Ubrałam koszulkę, zwinęłam rzeczy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Dobrze się przy tym bawiąc. Kiedy dojechaliśmy do domu, Liam i Louis odrazu pojechali do swoich dziewczyn, a Niall i Zayn gdzieś wyszli. Nie bałam się o nich bo oni szukali tylko Harrego.
- To co robimy? - zapytał
- Nie wiem
- Może zrobimy ognisko sobie co ty na to? - zaproponował Harry
- ok
Przygotowałam Kiełbasę i talerzyki, a Harry rozpalił ognisko. Piekąc mięso ciągle się śmialiśmy i opowiadaliśmy sobie przygody z dzieciństwa.
- Ała
- Co się stało? - zapytałam
- Chyba mi coś wpadło do oka
- Nie trzyj, pokarz
Spojrzałam na jego oko i wyciągnęłam rzęsę.
- Już- powiedziałam
Chłopak złapał moje ręce i nachylił się nade mną. Połączył nasze usta w namiętnym pocałunku, po długim momencie oderwaliśmy się od siebie.
- Nie powinniśmy, zapomnijmy o tym- powiedziałam i przez resztę wieczoru, zachowywaliśmy się normalnie...

 
Następna pojawi się jutro xoxo

Opowiadanie z Harrym cz.2 "Spakowałam Broń''

Wyszłam z pomieszczenia i Paul pokazał mi mój nowy pokój. Szybko rozpakowałam swoje rzeczy, broń, noże i wszelkiego rodzaju środki obrony schowałam głęboko w szafce zawinięte w materiał pod ciuchami. Poprawiłam fryzurę i wróciłam do pomieszczenia, w którym znajdował się Paul. Wspólnie zeszliśmy na dół i mężczyzna przedstawił mnie chłopaką.
- Chłopcy, to jest (t.i). Pomieszka z nami przez jakiś czas- powiedział przyjaźnie Paul.
- Ooo piękna- odrazu podbiegł do mnie lokowaty i przytulił - Jestem Harry, a to jest Zayn, Niall, Liam i Louis- pokazał po kolei.
- Miło nam cię poznać- powiedział Blondynek i również przytulił.
- To co, może obejrzymy jakiś film? - zapytał Liam
- Jestem za
Rozsiedliśmy się na kanapie, usiadłam koło Harrego, blondyn przyniósł popcorn i chips, usiadł po drugiej stronie mnie i zaczęliśmy oglądać jakąś komedie. Była naprawdę śmieszna, Louis kilku krotnie zwijał się ze śmiechu. Podczas filmu poczułam jak Harry kilka razy dotykał mojej dłoni, przechodziła mnie wtedy fala ciepła, tak jak teraz. Film się skończył, a na zegarku widniała godzina 16:40.
- Co powiecie na to abyśmy jutro udali się na wycieczkę rowerową, pojedziemy na polane, tutaj niedaleko jest małe Jezioro- za proponował Zayn, który właśnie dostał oświecenia.
- Dobry pomysł- przytaknął zielonooki
- A ty (t.i)? Zgadzasz się?
- Pewnie, będzie fajnie, ale nie mam roweru
- Ale my mamy, to jutro o 11: 00 wyruszamy- Oznajmił uradowany Horan.
W tym momencie zauważyłam w oknie czarny samochód, jakiś dwóch facetów w ciemnych okularach przyglądało nam się.
- Yyy chłopaki, może zrobimy wspólnie jakąś kolacje co? - musiałam coś wymyślić, a kuchnia znajdowała się od strony ogrodu, gdzie nie mieli by widoku na chłopców.
- Jasne chodźmy
Chłopaki poszli, a ja dyskretnie wstałam i zasłoniłam żaluzje, tak aby tych dwóch mnie nie zauważyło. Udałam się do kuchni i wspólnie przy wygłupach, zrobiliśmy pizze. Byli naprawdę niezwykli, dopiero co ich poznałam, a już pokochałam, mogłabym zaryzykować dla nich życie. Zresztą już to robię. Po posprzątaniu i zjedzeniu przygotowanego posiłku rozeszliśmy się do swoich pokoi. Zamknęłam drzwi, chwyciłam małą torbę i otworzyłam szafkę. Pakowałam do niej najpotrzebniejszą broń kiedy ktoś zapukał do drzwi. Szybko rzuciłam torbę pod łóżko, zamknęłam szafkę i powiedziałam, że może wejść.
- Hej to ja przyniosłem ci ręcznik i jakbyś czegoś potrzebowała to wołaj, zresztą wiesz już chyba gdzie co jest- powiedział Harry uśmiechając się.
- Jasne dziękuję-chłopak wyszedł, a ja z ulgą usiadłam na łóżku.
Wyciągnęłam torebkę i dokończyłam pakowanie, na wierzch wcisnęłam jakiś ręcznik i olejki do opalania. Poszłam wziąć prysznic i przebrana w piżamę, położyłam się spać.


 
Mamy kolejną część, mam nadzieję, że choć trochę was zaciekawiłam. Przepraszam za jakiekolwiek błędy i do następnej xoxo