- O co chodzi coś się stało? - zapytałam
- Nie, to znaczy tak
W jego oczach krył się strach, smutek, radość, ból.
- Chciałem cię przeprosić za wczoraj, nie powinienem...
- Nic się nie stało, zapomnij o...
- Ale ja nie chcę zapomnieć, chcę to pamiętać, to było coś wspaniałego... mam coś dla ciebie...
Harry wyjął z szafki dużego słodkiego misia z serduszkiem i wręczył mi go.- Kupiłem go dzisiaj dla ciebie - jak ja go mogłam nie zauważyć- chcę całować twoje usta każdego dnia, chcę mówić ci jaka jesteś dla mnie ważna. Kocham cię...
Harry wpił się w moje usta, z początku całował delikatnie, lecz z każdą chwilą pogłębiał pocałunek. Odwzajemniałam go, nie będę ukrywała, też jestem człowiekiem i też mam uczucia, zakochałam się w nim. Jego duże dłonie powędrowały na moje biodra i plecy, a ja oplotłam ręce wokół jego szyi. Powoli zaczął zdejmować moją koszulkę, nie protestowałam. Delikatnie ułożył nas na łóżku, nie przestając całować.
- Poczekaj sekundę...- powiedział
Chłopak wstał i przekręcił klucz w drzwiach. Zapalił kilka świeczek na szafce i zgasił światło, pozostawiając zapaloną tylko małą lampkę nocną i świeczki.
- Chcę żeby było idealnie- szepnął mi do ucha.
Ponownie zaczął całować moje usta, ściągnęłam jego koszulkę i rzuciłam gdzieś w kąt. Schodził z pocałunkami coraz niżej. Całował mój brzuch, co sprawiało lekkie łaskotanie. Przez cięki materiał stanika całował i pieścił swym dotykiem moje piersi. Ciało wygięło się w delikatny łuk co chłopak wykorzystał i rozpiął zapięcie stanika. Oddawałam się rozkoszy jaką mi dostarczał swoją czułością i delikatnością. Pozbyliśmy się swoich spodni, pozostając tylko w majtkach. Każdy ruch wykonywał powoli i z dokładną precyzją. Obchodził się ze mną jak z najdroższym klejnotem. Nie chciał mnie skrzywdzić. Ostrożnie we mnie wchodził, każdy ruch wykonywał stopniowo. Bałam się trochę był to mój pierwszy raz. Zaczął się we mnie poruszać, z początku wolno, później coraz szybciej. Rozkosz jaką mi dostarczał była ogromna, dał mi zasmakować kawałka nieba. Ciepła ciecz wypłynęła, wypełniając mnie od środka. Harry wyszedł ze mnie i ułożył obok mnie nakrywając kołdrą. Otulił swoimi ramionami i złożył pocałunek na moim czole. Leżałam wtulona w niego bardzo długo, zegarek pokazywał 2:00, a Harry już spał. Czułam się bezpiecznie, jego miłość zapewniała mi to bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, którego nie mogłam zaznać nigdy wcześniej. Nawet przy rodzicach tak się nie czułam. Z oczu popłynęło kilka łez, wróciłam na ziemię. Co teraz będzie? Kocham Harrego, ale nie mogę powiedzieć mu kim jestem. Znienawidziłby mnie za to, zresztą kto by był wstanie pokochać takiego człowieka jak ja. Żałowałam tego, żałowałam, że dałam Harremu nadzieję. Zamknęłam oczy i starając się nie myśleć zasnęłam.
Przepraszam was bardzo, że tak długo nie dodawałam, obiecuję się poprawić :D






