*** Twoimi Oczami ***
~ Półtora tygodnia później ~
Siedziałam na łóżku szpitalnym, ubrana w wiśniowe spodnie i czarną bluzę z kapturem. Czekałam cierpliwie na wypis i Harrego, który lada chwila miał się zjawić z lekarzem. Zastanawiałam się jak to będzie, czy Darcy jeszcze mnie pamięta. Chciałam już ją zobaczyć, przytulić z całej siły i pobawić się z nią. Ten miesiąc spędzony w szpitalu, zmienił moje życie. Zmienił wszystko, pogląd na świat i ludzi. Życie od początku nie było dla mnie łaskawe, ciągle zadawało mi ciosy. Ciosy? Tak myślałam kiedyś, ale teraz.... traktuję to jako coś w rodzaju lekcji. Dopiero teraz dostrzegłam jakie szczęście przyniosło mi życie. Dwa razy cudem udało się, mnie uratować. Dwa razy dostałam nowe życie, lecz tym razem te wykorzystam zupełnie inaczej.
- Hej skarbie- poczułam dobrze znany mi smak ust, który przerwał moje myśli- jest już wypis, lekarz już idzie, za chwilę będziemy w domu- przytuliłam się do niego w myślach dziękując bogu, za takiego chłopaka, a właściwie narzeczonego.
- Nie mogę się doczekać, chcę już zobaczyć i przytulić Darcy.
Bujałam nogami w przód i w tył dla zabicia czasu.
-Wiem już nie długo, zobaczysz- pogłaskał mnie po ramieniu.
- Dzień dobry, przyniosłem już wypis- rzekł starszy mężczyzna.
- To wspaniale.
- Jesteś już w pełni zdrowa, ale uważaj jeszcze, nie przemęczaj się i odpoczywaj, Harry cię przypilnuje- uśmiechnął się, wszyscy mówiliśmy już na siebie po imieniu, codziennie lekarz do nas przychodził i żartował.
- Oczywiście, że ją przypilnuje, a jak będzie nie grzeczna to wymyślę jej jakieś kary- spojrzał na mnie i poruszył śmiesznie brwiami.
- Możecie już iść, życzę szczęścia i widzimy się na kontroli za miesiąc- starszy facet wyszedł z sali, a my zaraz po nim.
Wsiedliśmy w samochód i udaliśmy się do domu. Jadąc przez miasto, podziwiałam każdy jego szczegół, na co dzień miałam tylko białe ściany i widok jednego drzewa za oknem. Wszędzie już powoli rozkwitały kwiaty, a drzewa nabierały zielone kolory. Wiosna opanowywała powoli cały Londyn. Wjechawszy windą na odpowiednie piętro, weszliśmy do mieszkania. Od razu puściłam dłoń Harrego i pobiegłam do salonu. Mocnym uściskiem przywitałam Liama i Danielle.
- Tak za wami tęskniłam - jedna łza spłynęłam po policzku.
- My za tobą bardziej, nie zostawiaj nas więcej- słowa Liama, poszerzyły mój uśmiech.
- Gdzie Darcy?
- Śpi w swoim pokoju- odparła brunetka.
- Zaraz wrócę.
Obdarzyłam wszystkich uśmiechem i pokierowałam się do pokoju dziecięcego. Spokojnie nacisnęłam klamkę i bezszelestnie podeszłam do łóżeczka. Delikatnie wyjęłam malutką i biorąc na ręce, pocałowałam w czółko. Urosła trochę, a jej główkę pokrywały ciemne, blond włoski. Otworzyła swoje oczy i swoimi zielonymi tęczówkami, wpatrywała się we mnie.
- Kocham cię...- cichy szept, wydobył się z mych usta, a dziewczynka uśmiechnęła się.- już was nie zostawię...
Wyszłam z małą do salonu, gdzie wspólnie ze wszystkimi spędziłam resztę dania.
*** 5 miesięcy później ***
" Kilka miesięcy temu rzecz ta się działa:
dziewczyna piękna - ( t.i) ( t.n) chłopca poznała.
Chłopak – przystojniak w nią zapatrzony Harry Styles powiedział sobie: "Chcę takiej żony!"
Chodził, przytulał, kwiatki kupował, kochał namiętnie, w rękę całował. Dziewczyna dłużną nie zostawała, miłość do chłopca odwzajemniała. Jak zwyczaj każe się zaręczyli, ślub i wesele w mig ustalili. Teraz przed Bogiem ślubować będą miłość, wierność i uczciwość małżeńską!!! A ceremonia miejsce mieć będzie dnia 01.09.2013 roku o godzinie 15:30. By blasku dodać uroczystości Pragniemy widzieć Was wśród naszych gości Liama Payna wraz z Danielle Peazer. A tuż po ślubie już jako Kwiecień na przyjęciu weselnym w Holmes Chapel podejmiemy Was-Gości. Bardzo liczymy, że przybędziecie i razem z nami bawić się będziecie!
Zapraszamy
(t.i) i Harry...."
Kończąc wypisywać zaproszenia, schowałam je do koperty i wspólnie z Harrym i naszą córeczką, pojechaliśmy do domu chłopaków. Mijając próg ich mieszkania do uszu doszły głośne krzyki, co było normą.
- Hej wszystkim- powiedział Harry.
- O Darcy przyjechała- podbiegł Zayn, zabierając małą.
- Tak nam też miło cię widzieć- dodałam ze śmiechem.
- Mamy coś dla was- rzekł Hazza i rozdał wszystkim zaproszenia.
- Aaa tak się cieszę- krzyknęła Danielle i wspólnie z Eleonor, rzuciły się na mnie przytulając.
- Mam nadzieję, że pomożecie wybrać mi suknie ślubną?
- No oczywiście kochana...
Wróciły na swoje miejsca, a Harry objął mnie w talii i mocno do siebie przytulił, składając czuły pocałunek na wiecznie spragnionych wargach.
~ 1 Sierpień 2013 ~
Siedziałam przed pięknie zdobioną toaletką w odcieniu ciemnego brązu. Przyglądałam się swojemu odbiciu, a w dłonie co rusz, wpadały jakieś kosmetyki. Cieniutka kreska czarnym eyelinerem, zawitała na górnej powiece, starannie wytuszowałam rzęsy i w ręce wpadł pędzel. Nałożyłam troszkę jasnego różu na policzki i przejechałam usta jaśniutką, ledwie widoczną pomadką. Nie chciałam być, bóg wie jak wymalowana, zależało mi na naturalności. Do uszu dostał się trzask zamykanych drzwi, a w pokoju pojawiły się dziewczyny. Pomogły założyć mi sukienkę i zrobić fryzurę.
- Denerwujesz się?
- Bardzo, ja chyba tam nie pójdę- uśmiechnęłam się blado.
- Hah nie wygłupiaj się, będzie dobrze- pocieszyła mnie El.
- Ok, gotowe - rzekła Dan, a ja wstałem.
Zamykając oczy podeszłam do lustra i chcąc jeszcze chwilę pobyć w niepewności przed efektem końcowym, stałam z zamkniętymi oczami. Dobra na trzy, raz...dwa...trzy, podniosłam powieki, a w oczach pojawiły się łzy. Oczy zachwycały się pięknym widokiem. Śliczna jednoczęściowa suknia w kolorze śnieżno-białym zgrywała się z moją karnacją. Kwiecista koronkowa góra sprawiała wrażenie delikatnej, a dół wykonany z kilku warstw gładkiego tiulu, idealnie dopasowywał się, rozkładają na wszystkie strony.

Nie wysokie, białe szpilki gościły na nogach, a włosy, zrobione na delikatne fale, swobodnie opadały kaskadami na plecy i ramiona. Długi jednolity welon i piękny bukiet białych róż. Dokładnie tak
wymarzyłam sobie swój wygląd. Wszystko zgrywało się ze sobą, uśmiech momentalnie zagościł na twarzy, a z oczu poleciała łza, którą szybko otarłam, nie chcąc by rozmazała makijaż.
- Gotowa? - zapytała Danielle.
- Tak.
Wyszłam z dziewczynami z pokoju, udając się pod kościół. Wszyscy goście zebrani już byli w środku, zajmując swoje miejsca. Niecierpliwie czekali, a mi czas się zatrzymał i staną w miejscu, wszystko było jak z bajki, z której nigdy nie chciałam się budzić.
- My idziemy, dasz sobie radę- rzekła El i zniknęły za progiem drzwi drewnianego i niewielkiego kościółka.
Dołączyły do Perrie i chłopców, którzy dzisiaj byli drużbami Harrego. Rozglądając się dookoła czekałam na biologicznego tatę Hazza, który miał poprowadzić mnie do ołtarza. Ja nie miałam ojca, a wiedziałam, że Harry tego chciał.
- Pięknie wyglądasz, możemy iść, jesteś gotowa?
- Tak - Chwyciłam ramię mężczyzny.
- Mój syn ma ogromne szczęście, wiem, że będziecie szczęśliwi, jeżeli kiedykolwiek czegoś wam zabraknie, służę wam pomocą- uśmiechnęłam się w geście podziękowania i niepewnie ruszyłam.
*** Oczami Harrego ***
Nerwy szarpały moim ciałem, stres wydawał się nie do zniesienia. Wszystkie pary oczu skierowane na mnie, tylko pogarszały sytuację. Zawahanie i strach co chwilę budziły się we mnie na nowo. Spoglądałem co chwilę na chłopaków, szukając w nich ratunku i chwili zapomnienia od stresu. Charakterystyczna melodia wydawana przez organy kościelne doszła do uszu, a wzrok skierował się na drzwi. Ręce drżały z przerażenia, a ciało zamarło w bezruchu. Postać mojego ojca pojawiła się w drzwiach, a zaraz obok niego dziewczyna i wybranka mojego życia. Oczy zachwycały się jej widokiem, nie mogąc się napatrzeć. Cały świat zniknął, wszystko co nas otaczało przestało na chwilę istnieć. Widziałem tylko ją, anioła w ciele pięknej dziewczyny, w której każdego dnia, zakochuje się na nowo. Jej delikatne i niepewne ruchy dodawały uroku, a malutki, ale piękny uśmiech, rozświetlał cały świat. Końce śnieżno-białej sukni, delikatnie ciągnęły się po wysypanej czerwonymi i białymi płatkami róż, podłodze. Puszczając ramię mężczyzny, stanęła na przeciw mnie, a ja zatapiając się w jej oczach, delikatnie chwyciłem jej dłoń, złączając w jedność.
-Ja Harry Styles biorę Ciebie (t.i i t.n) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
- Ja ( t.i i t.n) biorę Ciebie Harrego Styles za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
- Ogłaszam was mężem i żoną, Harry możesz teraz pocałować swoją ukochaną.
Na te słowa objąłem dłonią policzek dziewczyny i powoli, przybliżając swoją twarz do jej twarzy, złączyłem nasze usta w jedność... Wszyscy milczeli, cisze przerywały tylko szlochy mojej mamy.
Trzymając się za ręce, wyszliśmy z kościoła i zostając obrzuceni płatkami róż i ryżem. Wszyscy pojechaliśmy nad jezioro w Holmes Chapel, gdzie odbyć się miała dalsza część uroczystości.
*** Twoimi Oczami ***
Wszyscy się świetnie bawili, każdy tańczył, cieszył się wspólnie z nami. Stojąc na brzegu jeziora spoglądałam na słońce, chylące się powoli ku zachodowi. Promienie mocno przygrzewały ciało, a ja w głębi serca, czułam jak ramionami otulają mnie rodzice, dając znaki z nieba. Widząc zbliżającego się Loczka, uśmiechnęłam się szeroko i kiedy był już blisko pocałowałam go.
- Co ty robisz? - pisnęłam, czując jak chłopak unosi moje ciało w górę.
- Jak to co, nadal jestem szalony- uśmiechnął się cwaniacko i wbiegł do wody.
Stojąc do pasa w jeziorze, biały materiał spokojnie falował na tafli wody, połączeni w pocałunku, staliśmy tam we dwoje, otuleni ramionami słońca... Po jakimś czasie do uszu doszły głośnie śmiech przyjaciół, odwracając głowy zobaczyliśmy Louisa, Niall, Zayna, Liama, Danielle, Eleonor i Perrie wbiegających do wody. Fotograf pstrykał nam zdjęcia, uwieczniając piękne momenty, a my po prostu będąc sobą, ani trochę nie zmienieni oddawaliśmy się zabawie...
Kilka dni później cały świat usłyszał o ślubie 20 letniego Harrego Stylesa z One Direction i 19 letniej dziewczyny o imieniu (t.i). Wzbudziło to wiele kontrowersji, jedni uważali, że zmarnowaliśmy sobie życie, biorąc ślub w tak młodym wieku, a drudzy cieszyli się tym z nami. My staliśmy po stronie tych drugich, nie żałowaliśmy niczego...
Teraz spacerujemy wspólnie tym samym brzegiem jeziora, splatając nasze palce i dłonie w całość. Nasza półtora roczna córeczka, wesoło biega przed nami, poznając świat. Wspólnie podążamy, wspólną drogą przez życie, doznając nowych przeżyć i przeżywając przygody, bo to życie jest naszą wielką przygodą. A co będzie dalej? Tego nikt nie wie, ważne, że razem....
Oddaje Ci serce z miłości
I tylko Ciebie miłuję
Nie cofnę nigdy tego
Co Ci dzisiaj ślubuję
I moje serce
Wzajemnością bije
Oddało Ci się z Tobą tylko żyje
Chętnie podzielę
Losu wszelką dolę
Na wspólną radość
I wspólną niedolę
~ THE END ~
Już pojutrze pojawi się pierwsza część nowego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i dalej będziecie czytać...<3 class="separator" p="" style="clear: both; text-align: center;">KOCHAM WAS <3 class="separator" p="" style="clear: both; text-align: center;"> 3>3>